sobota, 18 kwietnia 2015

Coffee Book Tag :)

Zapraszam was na Caffe Book Tag w moim wykonaniu.
Do zrobienia Tagu zainspirowała mnie Aredhel z bloga City of Dreaming Books link .





 
1. Czarna
Seria w którą ciężko się wbić, ale ma wielu fanów.
Zdecydowanie "Jutro" Johna Marsdena. Wielu ludzi zachwyca się ta serią, a mi jakoś nie specjalnie przypadła do gustu. Ale myślę, że w wakacje sięgnę po kolejną część, może gust mi się zmienił :)






2. Miętowa Mocca
Książka która zyskała większą popularność w okresie świątecznym.
Jedyną książką, która mi osobiście kojarzy się ze świętami, jest
"W śnieżną noc" Autorów: Lauren Myracle, Maureen Johnson, John Green







 3. Gorąca czekolada
 Ulubiona książka z dzieciństwa
Gdy byłam mała bardzo lubiłam baśnie Andesena i wiersze Jana Brzechwy, większość z nich znałam na pamięć :) Ale nie mam konkretnej ulubionej książki z dzieciństwa.

4. Podwójne espresso
Książka która trzymała cię na krawędzi krzesła od początku do końca
 " Wampiry z Morganville: Bal umarłych dziewczyn"  i "Kosogłos"



5. Starbucks
 Książka którą widzisz wszędzie
Teraz dosłownie  wszędzie widzę "Eleonorę i Parka" i bardzo chciałabym ją przeczytać :)








6. Hipsterska kawiarnia
 Książka niezależnego autora
Jedyna niezależna autorka jaka przychodzi mi na myśl to Coleen Houck twórczyni "Klątwy tygrysa".











7. Idealne połączenie
Książka która była słodko-gorzka  ale jednocześnie satysfakcjonująca
Taką książką dla mnie jest  "Szukając Alaski" Johna Greena.
Wspaniała powieść, ale zakończenie gorzkie..







8. Ups ! Dostałam bezkofeinową ...
Książka po której spodziewałaś się więcej niż dostałaś
Myślę, że mogę tutaj wymienić kilka książek: "Jutro, kiedy zaczęła się wojna" Johna Marsdena, "Kocham cię, Danny" Hilary Freeman, 'Porzuceni" Meg Cabot

A jak wy odpowiedzielibyście na te pytania? Czy  macie podobne opinie? Odpowiedzi mile widziane w komentarzach. I oczywiście zachęcam  wszystkich do zrobienia Coffee Book Tag. :)

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

"Każda rewolucja zaczyna się od iskry."

Tytuł polski: W pierścieniu ognia
Tytuł oryginalny: Catching Fire
Autor:
Cykl: Igrzyska śmierci (tom 2)
Ilość stron: 359
Tematyka: science fiction, młodzieżowa
Wydawnictwo: Media Rodzina

Krótko o fabule (z okładki): Katniss Everdeen i Peeta Mellark zostali zwycięzcami. Głodowych Igrzysk. Wygrali, przeciwstawiając się Kapitolowi i okrutnym regułom śmiertelnej gry. Ocalili życie, zyskali sławę i bogactwo, jednocześnie stając się - ku swemu przerażeniu - symbolem buntu, którego zarzewie tli się w dystryktach. Kapitol pragnie zemsty. Prezydent Snow nie znosi nieposłuszeństwa. Jubileuszowe, 75. Głodowe Igrzyska przejdą do historii. Plotki o Trzynastym Dystrykcie, wydarzenia z Tournee Zwycięzców i przekazywane z rąk do rąk symbole kosogłosa wzniecą rebelię, w której Katniss i Peeta odegrają- po części nieświadomie- najważniejszą rolę.

"Katniss Everdeen, dziewczyna, która igra z ogniem, wznieciła iskrę, a ta, nie ugaszona w porę, podpali całe Panem."


Nie będę się zbytnio rozpisywać, bo książka "W pierścieniu ognia" jest dla większości znana, a tym, którzy się z nią jeszcze nie zapoznali, nie będę psuć przyjemności  z czytania. :)
Powiem tylko, że tą część czytało mi się znacznie szybciej niż pierwszą i uważam też, że była o wiele lepsza niż pierwsza , jak również wiem, że to wszytko przez to, że oglądałam ekranizacje pierwszej części! (jeśli nie czytaliście i nie oglądaliście Igrzysk, to zacznijcie od książki!)

"W pierścieniu ognia" trzyma w napięciu tak samo, jak poprzednia część. Pojawiają się tu nowe postacie, a większość z nich od razu zdobywa nasze uznanie. Bardzo polubiłam Finnicka, choć z początku nie byłam do końca pewna jego intencji .
W drugiej części poznajemy bliżej głównych bohaterów. Autorka wprowadziła nas głębiej w uczucia i rozmyślenia Katniss. O wiele bardziej podobało mi się jej zachowanie, dziewczyna wydoroślała,  stała się dojrzalsza, bardziej emocjonalna,  zaczęła zastanawiać się na pewnymi sprawami.
Denerwowała mnie tylko jedna rzecz, a mianowicie to, że Katniss ciągle zastanawia się, co czuje do Gale'a i Peety,  jest wiecznie niezdecydowana, nie wie którego wybrać, gdyż zdążyła polubić Peetę, ale Gale również jest dla niej bardzo ważny.

Książka wzbudza wiele emocji. Wściekłość, żal, smutek, poczucie niesprawiedliwości, współczucie, nawet płacz.. (czego się kompletnie nie spodziewałam) . Czytając miałam ochotę rozszarpać prezydenta Snowa, za to, ile krzywd wyrządził Katniss , Peecie, ich rodzinom oraz rodzinom innych trybutów! Mam nadzieję, że w kolejnej części rachunki zostaną wyrównane.

Susan Collins ma bardzo ciekawy styl, pisze interesująco, podtrzymuje napięcie i nie tworzy zbyt rozbudowanych opisów, które zazwyczaj nudzą czytelnika.  W jej powieściach nie ma mowy o przestojach czy dłużeniu się lektury.

"W pierścieniu ognia" wywarła na mnie znacznie większe wrażenie niż "Igrzyska Śmierci". Zakończenie jest bardzo obiecujące, zmusza czytelnika do sięgnięcia po trzecią część.
Wszystkim, którzy jeszcze nie czytali Igrzysk, z całego serca polecam tą trylogię! :)

Moja ocena: 9,5/10

czwartek, 9 kwietnia 2015

"Aniele, stróżu mój... szeptaliśmy przez setki lat. Myliliśmy się. Teraz to właśnie ONE okazały się naszym największym koszmarem"

Tytuł polski: Angelfall
Tytuł oryginalny: Angelfall
Autor:
Cykl: Opowieść Penryn o końcu świata (tom 1)
Ilość stron: 316
Tematyka: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Filia


 Trochę o fabule: Anioły zaatakowały ziemię, nie działa prąd, świat został zmasakrowany, na ulicach rządzą brutalne gangi, gotowe zabić za coś do jedzenia. Penryn wraz ze swoją niestabilną psychicznie mamą i niepełnosprawną siostrą- Paige szukają nowego schronienia. Niestety, mają pecha, natrafiają na walkę aniołów, w wyniku której jeden z nich zostaje pozbawiony skrzydeł, a  Paige zostaje porwana. Zdeterminowana Penryn postanawia zjednoczyć siły z wrogiem i wspólnie z nim wyruszyć w poszukiwaniu siostry. Oboje przemierzają doszczętnie zniszczoną i wyludnioną Kalifornię. Na końcu podróży, w San Francisco, każde z nich stanie przed dramatycznym wyborem. Czy postąpią właściwie?


"Nigdy nie zdawałam sobie sprawy, jak wielkim zwycięstwem jest przeżycie kolejnego dnia"


Susan Ee stworzyła wyjątkowy postapokaliptyczny świat, w którym anioły,  wydawać by się mogło, istoty stworzone, aby nas chronić sieją zagładę i spustoszenie. Niebezpieczne i potężne stworzenia, pragną jedynie władzy. Od pierwszej strony czujemy napięcie i grozę, a każde kolejne pojawienie się aniołów wzmaga w czytelniku  niepokój i strach.

Dużym atutem książki są bohaterowie. Bardzo podobało mi się to, że autorka nie myślała szablonowo i  nie przedstawiła głównej bohaterki jako biednej, słabej dziewczyny, którą co rusz trzeba ratować. O nie! Penryn nie ma łatwo w życiu, po odejściu ojca musiała zadbać o swoją rodzinę, co nauczyło ją zaradności i odpowiedzialności. Dziewczyna zna bardzo dobrze sztuki walki, jest odważna, rozsądna i przede wszystkim opiekuńcza, bardzo kocha swoją siostrę, poświęciłaby dla niej wszystko ( trochę przypomina mi Katniss Everdeen z Igrzysk śmierci). 

Drugim bohaterem, który zdobył moje uznanie jest Raffe. Pełen sarkazmu, arogancki, a zarazem przystojny anioł, któremu Penryn nie raz ratuje skórę. Ale nie myślcie sobie, że jest sierotą, której ciągle trzeba pomagać. Raffe jest bardzo odpowiedzialny i potrafi dotrzymać słowa. Mimo, że ciągle sprzecza się z Penryn, nie pozwoliłby, aby stała jej się krzywda.

Bohaterką, która również zapadnie mi w pamięć, jest chora psychicznie matka głównej bohaterki.  Jest ona postacią, która ciągle nas zaskakuje, jak i również przeraża i mrozi krew w żyłach. Do końca nie jestem pewna, czy rzeczywiście jest chora , czy raczej, jak sama twierdzi, rozmawia z demonami i widzi różne nieprawdopodobne rzeczy.

Akcja powieści toczy się bardzo szybko, zwłaszcza na końcu książki,  momentami miałam wrażenie, że nie nadążam. Ale prawdziwym zaskoczeniem było dla mnie to, co stało się po 36 rozdziale, czyli pod koniec powieści (nie chce spojlerować, dlatego nie powiem wam, co to takiego), akcja rozpędza się tam jeszcze bardziej, a to, czego się dowiedziałam zmroziło mi krew w żyłach! Nie czytałam opisu książki, ani żadnych opinii na Lubimy Czytać, żeby nie odbierać sobie przyjemności z czytania, więc nie bardzo wiedziałam, z czym mam do czynienia. Dlatego byłam wstrząśnięta, gdyż zazwyczaj nie czytam trilerów. Wrażliwszych czytelników ostrzegam, że pojawia się tu kilka scen, które wywracają żołądek na drugą stronę, są makabryczne, ale też uważam je za jedne z lepszych momentów w książce. Dodają realności i sprawiają, że lepiej wczuwamy się w klimat apokalipsy.
Mimo mrocznego klimatu, powieść nie została pozbawiona humoru, za co możemy podziękować nie tylko Penryn, ale i Raffemu. Bardzo podobały  mi się ich pełne sarkazmu rozmowy i sprzeczki :)

Angelfall to książka, która wciąga, fascynuje, przeraża, jak i bawi czytelnika.Znajdziemy tu bowiem, nie tylko dystopię, ale także urban fantasy, zalążek romansu paranormalnego oraz wątki godne mocnego thrillera.
Jest to niewątpliwie jedna z lepszych powieści na jakie natknęłam się ostatnimi czasy i już nie mogę doczekać się przeczytania kolejnej części. 

Moja ocena: 10/10

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Ulubione książki: A do Z

Hej :)
Postanowiłam przyłączyć się do zabawy : Książki od A do Z. 
Udało mi się zapełnić wszystkie luki, z wyjątkiem literki U. Macie jakieś pomysły? A może polecicie mi coś ciekawego?

A -"Angelfall" Susan Ee
B - "Błękit szarifu" Kerstin Gier
C - "Czerwień rubinu" Kerstin Gier
D - "Dotyk Julii" Tahereh Mafi
E - "Ever" Alyson Noël
F - "Freak City" Kathrin Schrocke
G -"Gwiazd naszych wina" John Green
H - "Hobbit, czyli tam i z powrotem"  John Ronald Reuel Tolkien
I - "Igrzyska śmierci"  Suzanne Collins
J - "Jutro" John Mardsen
K - "Kim jesteś, Sky?" Joss Stirling
L -  "Latarnik" Henryk Sienkiewicz
M - "Magiczny nóż" Philip Pullman
N -"Nie odchodź, Julio" Ewa Barańska
O - "Oskar i pani Róża" Éric-Emmanuel Schmitt
P - "Papierowe miasta" John Green
R -"Requiem" Lauren Oliver
S - "Szeptem" Becca Fitzpatrick
T - "Trzy metry nad niebem" Federico Moccia
U -  -
W - "Wampiry z Morganville" Rachel Caine
Z - "Zostań jeśli kochasz" Gayle Forman

niedziela, 5 kwietnia 2015

"Pójdziesz do papierowych miast i nigdy już nie powrócisz."

Tytuł polski: Papierowe miasta
Tytuł oryginalny: Paper Towns
Autor: John Green
Ilość stron: 400
Tematyka: młodzieżowa
Wydawnictwo: Bukowy las


Krótko o fabule:  Głównemu bohaterowi-Quentinowi od lat podoba się jego sąsiadka i przyjaciółka z czasów dzieciństwa- tajemnicza Margo Roth Spiegelman. Niestety, od pewnego wydarzenia, którego byli świadkami, urywa im się kontakt.  Mimo tego Quentin nie przestaje skrycie adorować Margo.
Kilka lat po tych wydarzenia dziewczyna w nocy zakrada się do pokoju sąsiada i prosi go o pomoc w zrealizowaniu misternie zaplanowanego odwetu na jej byłym chłopaku i nielojalnych "przyjaciółkach". Quentin zgadza się i wyrusza razem z Margo w całonocną wyprawę. Następnego dnia Q dowiaduje się, że jego sąsiadka zaginęła. Na szczęście, Margo zostawiała dla Quentina pewne wskazówki. Podążając za śladem dziewczyny, bohater odkrywa zupełnie inną Margo, niż ta którą zna.


Muszę przyznać, że John Green ma niezwykły, niepowtarzalny styl! Stosuje przepiękne metafory, naprawdę dające do myślenia i ma bardzo lekkie pióro. Kocham jego poczucie humoru, które w tej książce przełożyło się na rozmowy głównego bohatera z jego przyjaciółmi: Benem i Radarem. Nie zliczę momentów, przy których śmiałam się w głos z wygłupów chłopaków. :)
Myślę, że najważniejszą kwestią w tej książce jest właśnie przyjaźń głównego bohatera z Benem i Radarem. Autor chce nam pokazać jak ważne w życiu człowieka jest posiadanie przyjaciół, na których można w każdej chwili polegać, z którymi można "w nocy, o północy" porozmawiać o wszystkim.
Ta książka jest również o marzeniach i dążeniu do celu i jak każda powieść Johna Greena ma swoje przesłanie, głębszy sens. Dzięki niej uświadamiamy sobie, że ludzie nie zawsze są tacy, jakimi ich sobie wyobrażamy. Ludzie, których postrzegamy w jakiś konkretny sposób są tak naprawdę zupełnie inni.

 "Świat pęka w szwach od ludzi, a każdego z nich możemy sobie wyobrazić, tylko że nieodmiennie tworzymy sobie o nich niewłaściwe wyobrażenia."

"Papierowe miasta" to bardzo wciągająca powieść, autor zabiera nas w podróż w poszukiwaniu Margo, 
zmusza nas do przemyśleń, a nawet pozwala zabawić się w detektywa.
Jedynym maleńkim minusem jaki znajduję w tej książce to dość długi proces rozwiązywania zagadki związanej ze zniknięciem Margo. (ale to tylko ze względu na moja niecierpliwość). 

Muszę wspomnieć również o tym, że "Papierowe miasta" doczekały się swojej ekranizacji, którą będziemy mogli obejrzeć w Polsce 31 lipca  Już nie mogę się doczekać! Co ciekawe, czytając książkę głównego bohatera wyobrażałam sobie właśnie jako aktora który go zagra!
 
Jako, że jest to już moje trzecie spotkanie twórczością Johna Greena mogę stwierdzić, iż jest to mój ulubiony autor powieści młodzieżowych.  Naprawdę polecam jego książki, nie zawiedziecie się! :)


Moja ocena: 9/10

sobota, 4 kwietnia 2015

"Igrzyska śmierci"- pierwszy tom bestsellerowej trylogii Suzanne Collins

Witajcie!
Jako, że sama nie przepadam za postami powitalnymi, na wstępie powiem tylko, że blog ten powstał z potrzeby dzielenia się wrażeniami po przeczytanych przeze mnie książkach Moje recenzje pewnie nie będą tak wspaniale jak doświadczonych blogerów, ale mam nadzieję, że nabiorę wprawy.
Zacznę dziś od recenzji jednej z najlepszych książek science-fiction dla młodzieży (jak również i starszych czytelników). I zapraszam do zapoznania się z publikowanymi recenzjami.



Tytuł polski: Igrzyska śmierci
Tytuł oryginalny: The Hunger Games
Autor:
Ilość stron: 352
Tematyka: science-fiction/młodzieżowa
Wydawnictwo: Media Rodzina

Krótko o fabule: Akcja powieści rozgrywa się w przyszłości, w  świecie Panem, podzielonym na Kapitol, pełniący funkcje stolicy oraz 13 dystryktów. 74 lata przed rozpoczęciem akcji miało miejsce powstanie przeciwko władzy, które skończyło się wybuchem wojny domowej. Władze krwawo stłumiły powstanie, doprowadzając to zniszczenia 13 dystryktu. Na pamiątkę tych wydarzeń, co roku organizowane są Głodowe Igrzyska, w których bierze udział po dwóch przedstawicieli danego dystryktu- chłopak i dziewczyna w wieku 12-18 lat. Uczestnicy igrzysk- trybuci są wysyłani na arenę i zmuszeni do walki o przetrwanie. Wygra ten, kto jako ostatni przeżyje.

Główną bohaterką, a zarazem narratorką powieści, jest 16-letnia Katniss Everdeen, mieszkająca w 12 dystrykcie. Kiedy jej siostra- Prim zostaje wylosowana do wzięcia udziału w Igrzyskach, Katniss zgłasza się na ochotniczkę i zajmuje jej miejsce. Drugim trybutem zostaje Peeta Mellark, syn piekarza z Dwunastego Dystryktu.
Katniss i Peeta zostają zmuszeni do walki na śmierć i życie z innymi przedstawicielami dystryktów. A przeżyć może tylko jeden uczestnik.

"Nie dajcie się zabić."


Długo zwlekałam z przeczytaniem Igrzysk śmierci, ze względu na to, że oglądałam film i miałam w głowie wizje bohaterów przedstawione przez reżysera. Jak się okazało zupełnie niepotrzebnie. Muszę przyznać, że jestem pod bardzo dużym wrażeniem. Dawno nie czytałam książki, która zawierałaby w sobie tyle zwrotów akcji i miała w sobie tyle prawdy.

Książka opowiada o przyjaźni, miłości i poświęceniu dla drugiego człowieka, o tym jak wiele jesteśmy w stanie zrobić dla naszych bliskich.
Bardzo podobali  mi się bohaterowie, byli wyraziści, dobrze wykreowani. Zwłaszcza Katniss pełna woli walki, odważna, uparta, wytrwała, zdolna do poświęceń.

Książka pozwala nam zastanowić się nad tym, do czego zmierza nasz świat. Mimo, że akcja powieści rozgrywa się w przyszłości, Igrzyska są dla mnie powieścią niesamowicie współczesną. Bo czy w dzisiejszym świecie nie jest podobnie? Telewizja, radio, polityka... Czy nie chodzi tu tylko o zysk i oglądalność, bez względu na poniesione ofiary?  Możemy tylko mieć nadzieję, że nasz świat nie upadnie tak nisko, że dla widowiska i zaspokojenia ciekawości będziemy zabijać się nawzajem na arenie.

Suzanne Collins stworzyła brutalny i rzeczywisty obraz ludzkości. Czytając książkę nie można przestać myśleć co by było gdyby..

Dzieło pani Suzanne Collins polecam każdemu, kto ceni w książkach dobrą akcję, wyrazistych bohaterów i możliwość do przemyśleń.

Moja ocena: 8,5/10